W latach osiemdziesiątych Kościół bezsprzecznie pozostawał w oczach Polaków instytucją cieszącą się największym poparciem, zaufaniem i autorytetem. Jan Paweł II i kard. Józef Glemp cieszyli się największą popularnością ze wszystkich osobistości życia publicznego[1].
Pod koniec lat osiemdziesiątych, na fali spadku zaufania do wszystkich instytucji zmniejszyło się także zaufanie do Kościoła katolickiego, zaś wzrosła liczba głosów krytycznych[2].
W badaniach z 1989[3]na pytanie, czy Kościół w naszym kraju daje zadawalające odpowiedzi na problemy jednostki, rodziny, młodzieży, warstw społecznych i narodu młodzież odpowiadała w następujący sposób:
- tak – 18,8%
- raczej tak – 33,3%
- częściowo nie – 8,9%
- nie – 11,4%
- brak odpowiedzi – 21,5%[4].
Przeciętny wskaźnik aprobujący w odniesieniu do ocenianych dziedzin życia wynosi 55,2%. Trzeba więc zauważyć, iż znaczna część młodych Polaków ocenia posługę Kościoła krytycznie, a nawet pozostaje od Niego oddalona. Zaangażowanie Kościoła w sprawy społeczne i polityczne naszego kraju jest oceniane bardzo różnorodnie. W obecnym czasie można obserwować falę ukrytej, bądź jawnej krytyki, zwłaszcza ze strony tzw. „intelektualistów katolickich”. Należy wyrazić obawę, by sama tylko krytyka nie zastąpiła rzeczowej refleksji nad rolą i sposobami działalności Kościoła w zmienionych warunkach społecznych. Niebagatelnym problemem staje się również zagrożenie rozbieżności między osobową wiarą religijną a doświadczeniem Kościoła. Może to prowadzić do zjawiska określanego mianem „eklezjalnego ateizmu”[5].
[1] Por. H. Grzymała-Moszczyńska. Postawy młodzieży akademickiej wobec religii: struktura i dynamika. Kraków 1981.
[2] Por. S. Kwiatkowski, E. Kościesza – Jaworska. Polacy o religii i miejscu Kościoła w życiu kraju. „Nowe Drogi” 1989 nr 2. s. 100-101. Cyt. za: J. Mariański. Obraz polskiej młodzieży, jw. s. 100.
[3] Badania te przeprowadzili: J. Mariański, W. Piwowarski i W. Zdaniewicz.
[4] Szczegółowe wyniki podaje J. Mariański. Zob. J. Mariański. Obraz polskiej młodzieży, jw. s. 101.
[5] Tamże s. 102-103.