Autentyczna wolność realizuje się poprzez poznanie prawdy: naturalnej i nadprzyrodzonej

5/5 - (3 votes)

Wstęp

Autentyczna wolność realizuje się poprzez poznanie prawdy: naturalnej i nadprzyrodzonej. Encyklika społeczna Sollicitudo rei socialis (r. 1987) nie mówi expressis verbis o wolności, pośrednio jednak „sugeruje jej związek z realizacją praw. Wolność społeczeństw bogatej Północy wolność ludów ubogiego Południa nie są sobie równe). W tejże ’ encyklice znajduje się ostra krytyka ustrojów totalitarnych, w których mniejszość (np. partia) pozbawia podmiotowości całe społeczeństwo (SRS 15). Zagadnienie wolności jest gruntownie omawiane w ency­klice Veritatis splendor (r. 1993). Jej autor z jednej strony jednozna­cznie potwierdza prawo każdego człowieka do wolności w życiu społecznym, z drugiej zaś mocno wskazuje na personalny i aksjologi­czny wymiar-wolności. Tylko przez „przyjęcie prawa oralnego ludzka wolność naprawdę i w pełni się urzeczywistnia” (VS 35). „Warunkiem autentycznej wolności jest szczere i otwarte uznanie prawdy” (VS 87). Związek wolności z prawdą i dobrem moralnym jest niezbędny w obu wymiarach: indywidualnym i społecznym. Dlatego Jan Paweł II przestrzega, że „demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” (VS 101).

Autentyczna wolność jest kluczowym pojęciem w teologii, mającym istotne znaczenie dla życia duchowego i moralnego. Wolność jest rozumiana jako zdolność do podejmowania świadomych i odpowiedzialnych decyzji oraz realizowania swoich wartości i celów. W niniejszym eseju przedstawimy, jak autentyczna wolność realizuje się poprzez poznanie prawdy, zarówno naturalnej, jak i nadprzyrodzonej, oraz jak to poznanie wpływa na życie człowieka i jego relacje z Bogiem.

  1. Prawda naturalna a autentyczna wolność

Prawda naturalna to prawda o rzeczywistości, która może być poznana przez rozum człowieka. Poznanie prawdy naturalnej ma istotne znaczenie dla autentycznej wolności, ponieważ pozwala człowiekowi lepiej zrozumieć siebie, innych ludzi, świat i swoje miejsce w nim. W teologii chrześcijańskiej, prawda naturalna jest uważana za dar od Boga, który umożliwia człowiekowi korzystanie z wolności w sposób zgodny z Jego zamysłem.

Autentyczna wolność realizuje się poprzez poznanie prawdy naturalnej, gdyż pozwala to na właściwe rozumienie wartości, zasad moralnych i celów życia. Dzięki poznaniu prawdy naturalnej, człowiek może podejmować decyzje zgodne z rozumem, etyką i własnym sumieniem, co prowadzi do głębszego spełnienia i wolności.

  1. Prawda nadprzyrodzona a autentyczna wolność

Prawda nadprzyrodzona to prawda, która przekracza zdolności poznawcze rozumu ludzkiego i jest objawiana przez Boga. W chrześcijaństwie, prawda nadprzyrodzona obejmuje nauki teologiczne, takie jak tajemnica Trójcy Świętej, wcielenie Jezusa Chrystusa, zmartwychwstanie czy zbawienie.

Poznanie prawdy nadprzyrodzonej wpływa na autentyczną wolność, ponieważ uzupełnia poznanie prawdy naturalnej i otwiera człowieka na głębsze zrozumienie rzeczywistości, Boga i własnego przeznaczenia. Dzięki poznaniu prawdy nadprzyrodzonej, człowiek może rozwijać swoją duchowość, wiarę i relację z Bogiem, co prowadzi do wolności duchowej i zbawienia.

  1. Autentyczna wolność w życiu duchowym i moralnym

Autentyczna wolność realizuje się poprzez poznanie prawdy, gdyż pozwala na właściwe kierowanie życiem duchowym i moralnym. Poznanie prawdy naturalnej i nadprzyrodzonej umożliwia człowiekowi dążenie do doskonałości moralnej, zrozumienie wartości miłości, sprawiedliwości, pokory, przebaczenia i ofiary, a także głębsze zaangażowanie w życie religijne i sakramentalne. Autentyczna wolność wyraża się w życiu duchowym poprzez modlitwę, uczestnictwo w sakramentach, działalność charytatywną oraz praktykowanie cnót.

  1. Wyzwania związane z realizacją autentycznej wolności poprzez poznanie prawdy

Realizacja autentycznej wolności poprzez poznanie prawdy wiąże się z wieloma wyzwaniami, zwłaszcza w kontekście współczesnego społeczeństwa, które często kieruje się relatywizmem moralnym, sceptycyzmem czy indywidualizmem. Wyzwanie polega na tym, aby być otwartym na prawdę, zarówno naturalną, jak i nadprzyrodzoną, oraz na wprowadzenie jej w życie, nawet gdy wymaga to poświęceń, przekroczenia własnych uprzedzeń czy zmiany stylu życia.

Podsumowanie

Autentyczna wolność realizuje się poprzez poznanie prawdy, zarówno naturalnej, jak i nadprzyrodzonej. Poznanie prawdy naturalnej umożliwia właściwe zrozumienie rzeczywistości, wartości i zasad moralnych, co prowadzi do wolności w podejmowaniu decyzji i kierowaniu życiem. Poznanie prawdy nadprzyrodzonej otwiera człowieka na głębsze zrozumienie Boga, duchowości i zbawienia, co prowadzi do wolności duchowej.

Realizacja autentycznej wolności poprzez poznanie prawdy jest wyzwaniem, zwłaszcza w świecie, który często promuje wartości sprzeczne z prawdą i wolnością chrześcijańską. Jednakże dążenie do poznania prawdy i wprowadzenie jej w życie może prowadzić do głębszego spełnienia, równowagi i wolności, zarówno w życiu osobistym, jak i w relacjach z Bogiem.

Współcześnie niemal wszyscy uznają prawo człowieka do wolności na terenie życia społecznego. Jest to niewątpliwie fakt optymistyczny, ale niepokoi częste odrywanie idei wolności od personalizmu i aksjo­logii, wskutek czego wolność ulega deformacji i może prowadzić do samozniewolenia człowieka.

Chrystus jako norma i przykład do wprowadzenia w życie poznanych wartości

5/5 - (2 votes)

Wstęp

W teologii chrześcijańskiej Jezus Chrystus jest uważany za najważniejszy wzór życia i nauczyciela moralności. Jego działania, nauka i postawa stanowią normy, którymi wierni powinni się kierować w swoim życiu. W niniejszym eseju przedstawimy, jak Chrystus może być rozumiany jako norma i przykład do wprowadzenia w życie poznanych wartości, skupiając się na jego nauczaniu oraz na jego postawie wobec bliźnich.

  1. Chrystus jako nauczyciel wartości

Jezus Chrystus jest uważany za nauczyciela, który przekazał ludzkości najważniejsze wartości i zasady moralne. Jego nauczanie zawarte w Ewangeliach opiera się na miłości, przebaczeniu, pokorze, sprawiedliwości i pokojowym podejściu do konfliktów. Przykładem takiego nauczania jest Kazanie na Górze, które zawiera przesłanie o błogosławieństwach dla ubogich, pokornych, miłujących pokój i cierpiących prześladowania z powodu sprawiedliwości (Mt 5,1-12).

Jezus także kładł nacisk na miłość bliźniego, co wyraził w przypowieści o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,25-37). W tej przypowieści Chrystus uczy, że miłość bliźniego nie zna granic i powinna obejmować wszystkich ludzi, niezależnie od ich narodowości, religii czy pochodzenia.

  1. Chrystus jako wzór postawy wobec bliźnich

Nie tylko nauczanie, ale również działania i postawa Jezusa względem innych ludzi stanowią dla chrześcijan wzór do naśladowania. Jezus okazywał miłość, współczucie i troskę nawet wobec osób, które były odrzucone przez społeczeństwo, takich jak ubodzy, chory, grzesznicy czy niewiasty. Przykładem takiej postawy jest opowieść o spotkaniu Jezusa z Samarytanką (J 4,5-42) czy uzdrowienie trędowatego (Mk 1,40-45).

W życiu Jezusa szczególnie ważne jest także jego posłuszeństwo wobec woli Ojca oraz pokora i ofiarność, które doprowadziły do jego męki i śmierci na krzyżu. To wydarzenie jest fundamentem chrześcijańskiego rozumienia miłości i ofiary dla innych, co wyraża się w słowach Jezusa: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13).

  1. Wprowadzenie wartości chrześcijańskich w życie

Naśladowanie Chrystusa jako normy i przykładu do wprowadzenia w życie poznanych wartości wymaga od chrześcijan przede wszystkim osobistego zaangażowania w rozwój duchowy i moralny. Dążenie do bycia „doskonałym, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48) oznacza praktykowanie miłości, przebaczenia, pokory, sprawiedliwości i pokojowego podejścia do konfliktów w codziennym życiu.

W praktyce życia chrześcijańskiego wartości te mogą być wprowadzane poprzez uczestnictwo w sakramentach, modlitwę, czytanie Pisma Świętego, działalność charytatywną, zaangażowanie w życie społeczności lokalnej czy prace na rzecz sprawiedliwości i pokoju. Istotne jest również budowanie relacji z innymi ludźmi opartych na wzajemnym szacunku, miłości i współpracy.

  1. Wyzwania związane z wprowadzaniem wartości chrześcijańskich w życie

Wprowadzenie wartości chrześcijańskich w życie nie jest łatwym zadaniem, zwłaszcza w kontekście współczesnego społeczeństwa, które często kieruje się innymi wartościami, takimi jak konsumpcjonizm, indywidualizm czy relatywizm moralny. Wyzwanie polega na tym, aby być świadkiem wartości chrześcijańskich, nawet w sytuacjach, gdy jest to trudne lub wymaga poświęceń.

Podsumowanie

Jezus Chrystus jest dla chrześcijan normą i przykładem do wprowadzenia w życie poznanych wartości. Jego nauczanie, oparte na miłości, przebaczeniu, pokorze, sprawiedliwości i pokojowym podejściu do konfliktów, oraz jego postawa wobec innych ludzi, stanowią wzór do naśladowania w codziennym życiu. Wprowadzenie wartości chrześcijańskich w życie wymaga osobistego zaangażowania, dążenia do doskonałości moralnej oraz odwagi w byciu świadkiem tych wartości w świecie współczesnym.

Autentyczne poznanie wartości daje młodemu człowiekowi niezachwianą pewność, że wszystko co na nich zbuduje całe jego myślenie i działanie nie będzie pozbawione sensu, lecz przeciwnie – wypełni całkowicie jego życie. Rzeczywiste kształtowanie się światopoglądu następuje bardzo często w wieku młodzieńczym i odbywa się w klimacie zwiększonego napięcia intelektualnego i uczuciowego. Żmudnie budowany od podstaw światopogląd podlega przy tym ciągłym przemianom i przeobrażeniom[1].

Rozwój własnego człowieczeństwa domaga się otwarcia na aktualną rzeczywistość i zobowiązuje do jej współtworzenia. Najpierw jednak należy uznać i przyjąć odpowiednia hierarchię wartości, ponieważ młodzi nierzadko staną przed konkretną decyzją wymagającą właściwej oceny. W kontekście tej szczególnej sytuacji w jakiej znajdują się młodzi zwracał się do nich: Bądźcie wymagający wobec otaczającego was świata, ale przede wszystkim wymagajcie od siebie samych[2].

Podejmowanie pierwszych decyzji dotyczy najczęściej przyjaźni i wyboru szkół. Młody człowiek poprzez obserwację siebie i innych kształtuje obraz własnej niepowtarzalnej osobowości, to on również jest twórcą swoich przekonań i filozofii życia. Niekiedy doświadcza bezradności i bezsilności w obliczu nieprzewidzianych zmian lub zdarzeń. Zadaje więc pytania dotyczące norm i zakresu funkcjonowania określonych wartości, pragnie takich przykładów, które ułatwią mu praktyczne rozwiązanie trudnych sytuacji.

W odpowiedzi na te pytania Papież wskazuje w swoim nauczaniu na Chrystusa jako normę wartości, ale i jako przykład dla młodych.


[1] Por. R. Łapińska, M. Żebrowska, Wiek dorastania, w: Psychologia rozwojowa dzieci i młodzieży, pod.red. M. Żebrowska, Warszawa 1977, s. 776.

[2] Jan Paweł II, Przemówienie pożegnalne, Jasna Góra 15. 08. 1991, w: Młodzi z Ojcem Świętym , Częstochowa 1991, s. 66.

Dlaczego osoby zaangażowane religijnie mają bardziej pozytywny stosunek do NPZ niż osoby niezaangażowane religijnie?

5/5 - (3 votes)

Przed rozpoczęciem niniejszych badań brałem pod uwagę zarówno możliwość, że związek między zaangażowaniem religijnym a pozytywnym stosunkiem do NPZ, będzie dodatni (bardziej pozytywny stosunek do NPZ mają osoby zaangażowane religijnie) jak i możliwość, że będzie to związek ujemny  (mniej pozytywny stosunek do NPZ mają osoby zaangażowane religijnie).

Przesłanką założenia, że rozważany związek mógłby okazać się  dodatni, było wzięcie pod uwagę możliwości, że osoby bardziej zaangażowane religijnie mogły zetknąć się z publikacjami ks. Hryniewicza lub innych autorów o pozytywnym stosunku do NPZ i przejąć ten pozytywny stosunek. Przedstawię teraz wyniki dodatkowej analizy danych potwierdzającej, że osoby religijne czuły się nieco lepiej poinformowane o idei NPZ niż osoby niereligijne.

Do grupy „religijnych” zaliczyłem tych badanych, którzy zarówno na pytanie, czy regularnie modlą się, jak i na pytanie, czy regularnie uczęszczają do kościoła, wybrali odpowiedź „zdecydowanie tak” lub „tak”. Do grupy „niereligijnych” zaliczyłem pozostałych badanych. Wyróżnione w ten sposób grupy osób „religijnych” i „niereligijnych” porównałem pod względem średniego stopnia znajomości ogółu informacji dotyczących NPZ. Porównanie to wykazało, że grupa osób „religijnych” odczuwała informacje dotyczące idei NPZ jako mniej „nowe” (mniej nieznane) niż grupa osób „niereligijnych”. Średnie wyniosły odpowiednio: 1,81 i 1,28; wartość testu t-Studenta dla równych wariancji wyniosła t = 3,01, przy df=59, p<0,004 (test dwustronny).
Średnia dla osób niereligijnych (1,28) była bliska odpowiedzi o wartości 1, której przypisana była ocena: „dla mnie [jest to] informacja zdecydowanie nowa”. Średnia dla osób religijnych (1,81) była bliska odpowiedzi o wartości 2, której przypisana była ocena: „dla mnie [jest to] informacja raczej nowa”.

Wstępną przesłanką założenia, że rozważany związek mógłby okazać się  ujemny, było wzięcie pod uwagę możliwości, że osoby bardziej zaangażowane religijnie w większym stopniu identyfikują się z treścią nauczania Kościoła w sprawach eschatologii. W dominującym w Polsce Kościele Katolickim tradycyjnie naucza się, że ostatecznym losem człowieka jest wieczne niebo lub wieczne piekło. Osoby bardziej zaangażowane religijnie mogłyby mieć w związku z tym negatywny stosunek do idei powszechnego zbawienia.

Po przeprowadzeniu zreferowanych w tej pracy badań wróciłem do roważań nad zasadnością rozumowania przedstawionego przed chwilą.

Doszedłem do wniosku, że mimo braku oficjalnego poparcia dla idei powszechnego zbawienia, w Kościele Katolickim  kultywowane są pewne formy pobożności, które mogą sprzyjać akceptacji powszechnego zbawienia. Mam na myśli modlitwę różańcową, której zalecanym składnikiem jest następująca prośba: „O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba i dopomóż szczególnie tym,  którzy najbardziej potrzebują Twojego Miłosierdzia”. Znajdujące się w tej prośbie słowa:  „[O mój Jezu] zaprowadź wszystkie dusze do nieba” są niczym innym, jak modlitwą o zbawienie wszystkich ludzi. Jest rzeczą sensowną przypuszczać, że ludzie zaangażowani religijnie tę modlitwę znają i odmawiają, a w związku treść tej modlitwy oddziaływa na nich. Słuszność tego przypuszczenia potwierdziła się w badaniu, jakie zostało przeprowadzone w roku 2006 na grupie młodzieży gimnazjalnej, licealnej i studenckiej (Gołąb, 2006).

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ponieważ stosunek do nierówności płciowych (NPZ) może być związany z różnymi czynnikami, w tym z wychowaniem, kulturą, osobistymi przekonaniami czy doświadczeniami. Niemniej jednak, istnieje kilka hipotez, które mogą wyjaśnić, dlaczego osoby zaangażowane religijnie mogą mieć bardziej pozytywny stosunek do NPZ niż osoby niezaangażowane religijnie:

  1. Tradycyjne nauki religijne: Wiele religii opiera się na tradycyjnych nauczaniach, które często przypisują konkretne role i obowiązki płci. Osoby głęboko zaangażowane w te nauki mogą być mniej krytyczne wobec istniejących nierówności płciowych, widząc je jako część boskiego planu.
  2. Autorytet duchownych: W niektórych tradycjach religijnych duchowni mają duży wpływ na życie i przekonania swoich wyznawców. Jeżeli duchowni popierają tradycyjne role płci, osoby zaangażowane religijnie mogą przyjąć te przekonania.
  3. Wspólnotowość i poczucie przynależności: Osoby zaangażowane religijnie często uczestniczą w życiu swojej wspólnoty wyznaniowej, co może prowadzić do wzmocnienia poczucia przynależności i więzi z innymi o podobnych przekonaniach. W takim otoczeniu, istnieje mniejsza szansa na krytyczne podejście do nierówności płciowych.
  4. Konserwatyzm kulturowy: Niektóre religie są powiązane z konserwatywnymi wartościami kulturowymi, które mogą wpłynąć na stosunek do NPZ. Osoby zaangażowane religijnie mogą być mniej skłonne do zmiany swojego stanowiska wobec nierówności płci, ponieważ odbierają to jako zagrożenie dla swojego systemu przekonań.
  5. Indywidualne przekonania: Oczywiście, wartości i przekonania każdej osoby są złożonym produktem różnych doświadczeń i wpływów, w tym religijnych. Możliwe, że niektóre osoby zaangażowane religijnie mają pozytywny stosunek do NPZ z powodów niezwiązanych z religią.

Powyższe hipotezy są ogólnymi obserwacjami, które mogą nie dotyczyć wszystkich przypadków. Stosunek każdej osoby do NPZ może być związany z wieloma czynnikami, nie tylko z zaangażowaniem religijnym.

Problemem wolności interesują się również teologowie

5/5 - (2 votes)

Problemem wolności interesują się, co jest zrozumiałe, również teologowie?” Niektórzy z nich wyróżniają dwojaki aspekt wolności: a. indiferentiae active – jest to wolność w konfrontacji z imperatyw­nym nakazem prawa przed decyzją podmiotu, b. differentiae active – wolność po akcie decyzji – odpowiedź na nakaz prawa, przez co człowiek „znosi” swą wolność. Istnieje jeszcze inny dychotomiczny podział wolności, mianowicie wyróżnia się wolność jako wybór podstawowy i wybór peryferyjny. Podstawowy wybór to fundamentalno-personalne ukierunkowanie człowieka, gdzie człowiek w pełni decyduje sam o sobie. Wybór peryferyjny nie angażuje tak istotnie człowieka, dlatego poszczególne decyzje nie naruszają – w tej interpretacji – generalnej jego opcji ideowo-aksjologicznej. Powyższe rozróżnienie jest o tyle kontrowersyjne, że niejednokrotnie służy do uzasadnienia etycznego subiektywizmu. Pośrednio implikuje ono również skrajnie dualistyczną koncepcję człowieka, ponieważ separuje „ja” duchowe i „ja” cielesne.

Do niezwykle trudnych problemów należy wyjaśnienie mechanizmu funkcjonowania wolnej woli w jej kooperacji z innymi władzami i sferami osobowości człowieka. Wola nie działa przecież w izolacji, ale współdziała z intelektem. Wolność wyboru i decyzji to atrybuty człowieka – osoby, dlatego nie można wolności sprowadzać do irracjonalnych impulsów i prerefleksyjnych działań. Dlatego Tomasz z Akwinu, stwierdził, że „korzeniem wszelkiej wolności jest ro­zum”. Tę samą myśl powtórzy i innym razem: „Człowiek musi posiadać wolną decyzję z racji tego samego, że jest rozumny”. Zwierzęta nie mają wolnej woli, gdyż nie dysponują poznaniem intelektualno-abstrakcyjnym. Tylko jestestwo rozumne może być wolne. Autentycznie wolne działanie człowieka jest poprzedzone przez akty intelektualnej deliberacji: wstępne poznanie istnienia rzeczy, następnie rozpoznanie jej natury, dostrzeżenie powiązanych z nią wartości, ocenę aktualnej sytuacji i związanej z nią skali możliwych rozwiązań, świadomość własnych preferencji i społecznych zobowią­zań. To wszystko jest dziełem intelektualnej refleksji. Jednak najlepsza nawet poznawczo-intelektualna analiza nie jest jeszcze faktycznym wyborem, dlatego niezbędny jest współudział władzy woli.

Intelekt i wola w swej aktywności wzajemnie się przenikają i wspomagają. Tomasz z Akwinu ujął to następująco. „Własnością wolnej decyzji jest wybór, dlatego bowiem powiadamy o sobie, że posiadamy wolność decyzji, że możemy jedno przyjąć, odrzucając drugie – a to jest właśnie wybór.: I dlatego naturę wolnej decyzji możemy rozpatrywać od strony wyboru. Na wybór zaś składa się coś z władzy poznawczej i coś z władzy pożądawczej. Od władzy pozna­wczej pochodzi rada, która rozsądza, co należy nad inne przedłożyć, władza zaś pożądawcza sprawia w wyborze, że pożądając przyjmuje się to, co rada rozsądziła. […] Wolna decyzja jest władzą pożądaw­cza”. Ostatni fragment wypowiedzi sugeruje decydujący wpływ poznania na wolę, co budzi wątpliwość. Należy jednak przyznać, że Tomasz z Akwinu dostrzegał wzajemny wpływ intelektu i woli. Komentatorzy Akwinaty wzajemny związek obu wspomnianych władz umysłowych ujęli w następujący schemat. Etapy poznania intelektual­nego to: pomysł, zamysł, namysł, rozkaz i osąd. Ze strony aktywności woli odpowiadają temu etapy: upodobanie, zamiar, przyzwolenie, wybór, czynne wykonanie i zadowolenie. Powyższy schemat wza­jemnych powiązań intelektu i woli jest interesujący i generalnie biorąc trafny, lecz uwzględnia wpływu sfery popędowo-emocjonalnej na ostateczną decyzję człowieka. Niewątpliwie poznanie intelektualne przygotowuje materiał dla odpowiedzialnego wyboru, tym niemniej władza woli jest suwerenna i aktywno-sprawcza w podejmowaniu decyzji. Dla. go błędny był intelektualizm Sokratesa, Spinozy i Hegla, którzy w swej eksplikacji czynu ludzkiego jego genezę upatrywali głównie w racjonalnym poznaniu.

Błędny jest także woluntaryzm, zwłaszcza w interpretacji Sartre’a, który wolę człowieka separował od obiektywnego poznania prawdy. Ścisłe powiązanie woli z intelektem jest ewidentne, stąd niektórzy tomiści przypisali woli uzdolnienie do refleksji. Rozumowali mianowicie, że każdy akt woli (np. miłości) może stać się przedmiotem naszej refleksji. Właściwym rozwiązaniem relacji między intelektem a wolą jest holistyczna eksplikacja bytu ludzkiego. To nie tyle intelekt poznaje, a wola wybiera i decyduje, co człowiek jako osoba poznaje przy pomocy władzy intelektu oraz decyduje korzystając z władzy woli. Osoba ludzka jest integralną całością, dlatego jej władz nie należy realizować czy substancjalizować. Przy omawianiu kooperacji umysłu i woli nasuwa się pytanie: której z tych władz należy przyznać prymat w ich aktywności?

Św. Tomasz był zwolennikiem prymatu intelektu przed wolą. Nie chodzi o priorytet czasowy, lecz o rolę i walor obu władz. Uzasadnieniem prymatu intelektu jest fakt, że przedmiot umysłowego poznania jest bardziej uniwersalny od przedmiotu woli. Człowiek kieruje się w swym intelektualnym poznaniu ku całej rzeczywistości, natomiast wola nakierowana jest na konkretne dobra. Akwinata przyznał jednak, że niekiedy wola jest doskonalsza od intelektu. Dzieje się to wówczas, kiedy przedmiot woli jest doskonalszy od przedmiotu poznania. „Stąd miłość Boga jest lepsza od poznania Go”. Różnorodność działania oraz przedmiotu intelektu i woli nie jest równoznaczna z ich wza­jemna izolacją. „Obie te władze aktami swoimi wzajemnie się obej­mują, gdyż intelekt poznaje, że wola chce, a wola chce, by intelekt poznawał”. Tomaszowy intelektualizm nie oznaczał omnipotencji czy samowystarczalności umysłu, podobnie jak woluntaryzm augustyński nie był równoznaczny z podważaniem nieodzowności udziału intelektu w ludzkim działaniu.

Wyjaśniając dynamikę woli człowieka należy zasygnalizować pewien paradoks. Wola jest wolna w swych wyborach i decyzjach, równocześnie jednak w sposób naturalno-konieczny jest nakierowana na dobro. Czy można więc mówić o autentycznej wolności? Rzeczy­wiście wola ze swej natury poszukuje dobra i szczęścia, dlatego Tomasz z Akwinu stwierdził, że wolność dotyczy jedynie wyboru środków, a nie celów. Można się więc z tym sądem zgodzić w tym znaczeniu, że nikt nie chce być nieszczęśliwy i nikt nie szuka dla siebie zła jako zła. Motywy ludzkiego działania są zawsze te same: szeroko rozumiane dobro i szczęście. Nie jest to równoznaczne z de-terminizmem ludzkiego działania, ponieważ człowiek dostrzega wokół siebie pluralizm bytów i wartości. Ten fakt wymaga z jego strony dobrego rozpoznania sytuacji, a następnie oceny dóbr, ich selekcjono­wania, a w końcu właściwego wyboru. Generalne nakierowanie na dobro nie zwalnia człowieka z konieczności codziennych wyborów, tak więc władza woli w swej aktywności pozostaje wolna.

Władza woli człowieka należy do jego sfery aktywno-dążeniowej, dlatego jest powiązana z domeną przeżyć popędowych i emocjonal­nych. Ścisła więź woli z intelektem nie wyklucza faktu, że wola jest uzależniona od irracjonalnych mechanizmów: wyobraźni, uczuć, witalistycznych popędów, itp.36 Wolę i sferę emocjonalno-popędową łączy nakierowanie na wartości. Pożądania zmysłowe człowieka są nakierowane na wartości materialne i sensytywno-witalne, natomiast wola jako władza umysłowa kieruje się ku wartościom uniwersalnym i trwałym. Dlatego właśnie Bóg jako dobro absolutne, jest adekwat­nym przedmiotem ludzkiej woli . Emocje w psychofizycznej osobo­wości człowieka powstają w sposób spontaniczny, działają na świado­mość i podświadomość. Przenikają one całą sferę dążeniową, łącznie z władzą woli, dlatego niewątpliwie wpływają w jakiś sposób na podejmowane wybory i decyzje. Można nawet powiedzieć, że emocjo­nalny klimat stanowi często pradecyzję człowieka. Świadomość faktu powiązań aktywności woli ze sferą popędowo-emocjonalną powinna zachęcić do kształtowania kultury uczuć i ich sublimacji. Wpływ podświadomości i domeny emocjonalnej na dynamikę woli jest nie­wątpliwy, ale ten fakt nie niszczy wolności człowieka.

Ostatecznym etapem w dynamice działania wolnej woli jest nakaz wydany władzom wykonawczym. Ich zadaniem jest realizacja tego, co wola po deliberacji intelektualnej wybrała i zadecydowała”. Władza woli jest swoistym narzędziem człowieka jako rozumnego i wolnego podmiotu, czyli osoby.

Nadprzyrodzone obdarowanie w cnotach teologalnych

5/5 - (2 votes)

praca dyplomowa z teologii

Bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo Swoje i ofiarował siebie na samym początku jako cel, przedstawiając swój zbawczy plan, wprowadził człowieka na drogę ku temu celowi. Należy stwierdzić, że sfera nadprzyrodzoności na mocy bezinteresownej miłości Boga, została udostępniona człowiekowi, aby mógł się uświęcać i przebywać w prawdziwej bliskości ze Stwórcą. Dlatego ludzka natura została wyniesiona do wielkiej godności współuczestnictwa w Boskiej naturze[1].

Nadprzyrodzone ubogacenie człowieka jest więc możliwe dzięki łasce wiary, która jest Bożym darem danym ludzkiemu sercu.

Analizy dotyczące różnych kultur wykazują, że ważnym elementem egzystencji jest religia, zajmująca się dziedziną poznania i działania ludzkiego otwartego na Boga. W pojęciu religia zawarta jest: konkretna doktryna – inaczej mówiąc system uznawanych i głoszonych prawd Bożych, które dają odpowiedzi na najbardziej elementarne pytania dotyczące egzystencji, następnie określony kult Boga, sposoby nawiązywania z Nim kontaktu, uświęcania się, także zespół norm postępowania i instytucje społeczne mające religijny charakter[2].

Zgodnie z nauką Papieża, religia posiada zarówno wymiar osobowy i jednostkowy, jak też wymiar wspólnotowy i społeczny. W wymiarze indywidualnym pierwszym aspekcie religia otwiera człowieka, który jest istotą duchową, na wewnętrzny i osobowy dialog z Bogiem, w wymiarze społecznym współtworzy kulturę i sposób życia określonego narodu, w którym aspekt duchowy stanowi rdzeń jego tożsamości. Ów dialog człowieka z Bogiem, nie może się dokonać w pełni wyłącznie dzięki naturalnym ludzkim możliwościom poznawczym, ponieważ to, co transcendentne, nie mieści się jedynie w sferze empirycznej, doświadczalnej. Rozum a tym bardziej zmysły ludzkie nie mogą samoistnie dotrzeć do sfery nadprzyrodzonej, stąd też indywidualne odniesienie człowieka do Boga ma rację bytu jedynie w kontekście wiary[3]. Wiara więc jest zwornikiem tego, co doczesne, z tym, co duchowe.

Zgodnie z nauką Soboru Watykańskiego II wiara wyraża posłuszeństwo względem Boga, przez które człowiek, aktem wolnej woli, cały się Jemu powierza. Dobrowolnie przyjmuje objawioną przez Niego prawdę, gdy okazuje Jemu całkowitą uległość rozumu i woli. Ażeby posiadać taką wiarę, trzeba mieć łaskę Bożą uprzedzającą i wspomagającą, jak również wewnętrzną pomoc Ducha Świętego, który poruszając serca zwraca ku Bogu, otwiera oczy rozumu i udziela wszystkim słodyczy w uznawaniu i dawaniu wiary prawdzie[4]. Definicja ta zawiera dwa aspekty: personalistyczny, który przedstawia dobrowolność otwarcia się człowieka na Boga i teologiczny, wyrażający Boże wezwanie oraz potrzebę wspomożenia człowieka łaską Ducha Świętego.

Ojciec Święty będąc nauczycielem wiary, poprzez autorytet Chrystusa, pełny zaangażowania staje przed młodymi pragnąc ukazać im bogactwo i piękno wiary, które wypływa z jej wyznawania. Należy o tym pamiętać szczególnie w młodości, gdy człowiek rozwija swoją osobowość i nie powinien być obojętny w obliczu tej rzeczywistości. Najistotniejsze jest na tym etapie życia odkrycie i uwierzenie w Chrystusa Boga i człowieka, który umarł, zmartwychwstał i odkupił całą ludzkość. Jeśli młodzi bez oporu przylgną do Boga w sposób żywy i niezachwiany, to inaczej będą patrzeć na różne problemy i sytuacje życiowe, łatwiej też im będzie odnaleźć źródła nadziei i sposoby mądrego działania. Wiara jest źródłem zwycięstwa człowieka w nim samym – stwierdza Papież – zwycięstwa nad sobą samym, nad tym wszystkim, co w nim jest niskie, co w nim jest grzeszne, co go zniewala wewnętrznie. Tylko wiara, czyli moc Ducha Świętego, może przyczynić się do zwycięstwa człowieka. I z kolei może przyczynić się także do zwycięstwa tego, co szlachetne, co sprawiedliwe; tego co piękne w świecie, w którym człowiek żyje[5]. Wiara wyraża się w odpowiedzi człowieka kierującego się rozumem i otwartego na słowo Boga, co ostatecznie prowadzi do zwycięstwa, czyli zbawienia.

W obliczu kryzysu wiary w okresie młodzieńczym, Jan Paweł II poucza, aby odrzucić to wszystko, co jest infantylne lub dziecięce. Przykładem niezłomnej wiary i wierności wobec zamierzeń Bożych, którego wskazuje młodym Papież jest Abraham. Bóg bowiem tych, których wzywa i powołuje, zachęca do wytrwałości i niezachwianego zaufania[6]. Podążając drogą Bożych przykazań i zawierzając opatrzności nie można ulegać zniechęceniu wobec nieuniknionych trudności. Młodzi powinni być realistami. Nie mogą ulec złudnej propozycji spontanicznego i łatwego życia. Przeciwnie – przez uczenie się bycia tym, kim chciałby ich widzieć Chrystus, stawianie sobie wymagań, podejmowanie walki ze sobą, jak również kształtowanie swojej świadomości, winni wypracować w sobie postawę mężnego i odpowiedzialnego młodego chrześcijanina, dla którego wiara wiąże się z ryzykiem – to jest najistotniejszym motywem w postępowaniu[7].

Osobista wiara i dojrzewanie w niej przyniesie właściwe owoce tylko wtedy, gdy troska o życie duchowe będzie związana z wdzięcznością, odpowiedzialnością i pełniejszym obcowaniem z Chrystusem. Prawdziwy postęp na drodze wiary wymaga nieustannego nawracania się[8].

Tylko dzięki wierze młodzi mogą wzrastać w Chrystusie. Otwiera ich ona na Bożą łaskę, jest bramą zbawienia, rozwija życie nadprzyrodzone, budzi nadzieję i miłość oraz wprowadza w przestrzeń działania Ducha Świętego w Kościele. Wiara więc jest fundamentem życia chrześcijańskiego i pozwala na autentyczną zażyłość z Chrystusem.

Nadzieja towarzyszy człowiekowi w całym procesie jego rozwoju. Kto niczego nie oczekuje, ten ulega zwątpieniu, zatraca poczucie własnego sensu życia. Kto jednak przepełniony jest nadzieją, zachowuje optymizm i ufa, że zawsze znajdzie wyjście z najtrudniejszej sytuacji życiowej[9].

W chrześcijańskim rozumieniu nadzieja postrzegana jest w kręgu świata wartości odczytywanych w kontekście historii zbawienia ludzkości w Jezusie Chrystusie. Wzywa ona do uczestniczenia w Bożej ekonomii zbawienia, proponuje więc człowiekowi udział w dobrach nadprzyrodzonych, eschatologicznych, zachęcając go do ich wyczekiwania i osiągnięcia[10].

W tej perspektywie przedstawia się ona jako cnota teologalna, czyli darmo dany dar pragnienia szczęścia, ofiarowany przez Boga sercu każdego człowieka. Ów dar inspiruje do działania w pełni otwartego na Królestwo niebieskie i życie wieczne. Nadzieja chroni przed zwątpieniem, udziela otuchy w opuszczeniu i uczy pokładać ufność w obietnicach Chrystusa[11]. Zatem można stwierdzić, że cnota nadziei dotyka całej rzeczywistości osoby ludzkiej. W zmierzaniu do rożnych celów i wypełnianiu rozmaitych zadań staje się ona koniecznym wsparciem, szczególnie wobec gromadzących się trudności i w momentach zwątpień.

Dlatego Jan Paweł II zwraca uwagę młodych na Osobę Jezusa, który potrafi otwierać w ich szlachetnych sercach nowe horyzonty, wzbudzać zapał, tłumić lęki, rozpalać potężny płomień nadziei. Młodzi, nie traćcie nadziei – zachęca Papież – wy jesteście pielgrzymami nadziei.(…) Fundamentem tej nadziei jest bowiem zwycięstwo Jezusa Chrystusa nad grzechem i śmiercią. Pozwólcie waszym sercom zachwycić się Życiem, które ofiarowuje wam Jezus; w Nim znajdziecie swoją prawdziwą młodość[12].

Chrystus jest Mistrzem, nauczycielem i źródłem nadziei. Wsłuchując się w Jego słowa i żyjąc tym życiem, którym On chce się dzielić z każdym, młody człowiek jest w stanie odkryć w sobie poczucie szczególnego sensu własnego istnienia. Chrystus ukazuje mu jego wartość, pomaga przejść granice doczesności i ukazuje ostateczną przyszłość. Życie wieczne z Bogiem to najwznioślejszy cel chrześcijańskiej nadziei, ku któremu powinno zmierzać całe doczesne życie.

Często jednak w odniesieniu do problemów współczesnego świata, wielu młodych żyje w poczuciu zagubienia, bezradności i niepokoju, bytują w lęku[13]. Papież podkreśla, że sam bycia młodym powinien budzić nadzieję i optymizm. Niewątpliwie ten atut pozwoli młodym przezwyciężyć zastaną sytuację i pozostawić przyszłym pokoleniom niezłomną nadzieję na świat sprawiedliwy, braterski, zbudowany na fundamencie ludzkiego, społecznego, a nade wszystko religijnego współistnienia[14]. Młodzi jednak winni zwalczać w sobie ducha pesymizmu, angażować się zaś z ufnością, poświęceniem, ale i realizmem w budowę bardziej chrześcijańskiego i ludzkiego społeczeństwa, w którym by zapanowała cywilizacja miłości.

Młody chrześcijanin jest człowiekiem nadziei i dla niego żadna sytuacja nigdy nie jest beznadziejna[15]. Nie powinien więc lękać się współczesności i związanych z nią wyzwań. Rozważając cały młodzieńczy entuzjazm i potencjał, jaki mogą wnieść w swoje środowisko, Papież zwraca się do nich stwierdzając, że są oni depozytariuszami wielkiej nadziei ludzkości. W was jest nadzieja – mówi do nich – ponieważ wy należycie do przyszłości, a zarazem przyszłość należy do was[16]. Młodzież wezwana jest, by stać się prawdziwym znakiem nadziei – podkreśla Papież.

Prawdziwa młodość realizuje się w nadziei, cnota ta zaś inspiruje, dodaje entuzjazmu, energii w otwarciu się na życie i świat. Już u początków swojego pontyfikatu Jan Paweł II mówił do młodzieży, że są nadzieją Kościoła i że pokłada w nich ufność i wzywa ich do odpowiedzialności za kształt przyszłego świata i Kościoła[17]. Zachęcając, aby byli w świecie autentycznymi świadkami wiary i nadziei, żyjąc miłością na co dzień nie żałowali również sił i entuzjazmu, trudu, a nawet ofiary budując przyszłość już teraz[18].

Ze słowem miłość kojarzy się bogactwo treści, które przewijają się w całej ludzkiej historii i stanowią odwieczną inspirację w kulturze. Nikt nie jest w stanie przejść swego życia, nie mając jednocześnie nic wspólnego z miłością. To ona bowiem ukazuje pełny wymiar fenomenu człowieka i stanowi jego rozwiązanie. Tylko dzięki niej można osiągnąć pełnię człowieczeństwa, kreować swój wizerunek, poprzez który następuje otwarcie się na drugiego człowieka, a zwłaszcza na Boga, sprzyja także odkryciu i poznaniu najszlachetniejszych warstw ludzkiej egzystencji[19].

Miłość ludzka, rozpatrywana na poziomie przyrodzonym jak i nadprzyrodzonym jest zawsze sprawą dotyczącą wnętrza sfery ludzkiego ducha. To akt osobowy, który integruje każdego człowieka, jego władze wewnętrzne i zewnętrzne w skierowaniu woli i serca ku czemuś. Jest jednym z najbardziej angażujących przeżyć, jednak to przeżycie miłości w znaczeniu psychologicznym musi być w człowieku podporządkowane miłości w rozumieniu etycznym. Inaczej mówiąc: miłość jako przeżycie należy podporządkować miłości jako cnocie do tego stopnia, że bez miłości jako cnoty nie zaistnieje w pełni przeżycie miłości[20].

Miłość rozważana jako cnota teologalna jest darem Bożym, dzięki któremu człowiek miłuje Boga ponad wszystko, a drugiego człowieka na wzór swojej własnej miłości. Sprawia ona, że oczyszczona ludzka zdolność do miłowania podnosi się do poziomu nadprzyrodzonej doskonałości, jaką jest miłość Boża. Ożywia ona i inspiruje praktykowanie wszystkich cnót, jest więzią doskonałości (por. Kol 3, 14) i formą tych cnót. Najpełniej je wyrażając i porządkując między sobą jest jednocześnie źródłem i celem ich praktykowania[21].

Można więc stwierdzić, że wartość cnoty miłości wyraża się w tym, iż czyni zdolnym każdego człowieka do dania odpowiedzi Bogu miłością na Jego miłość, podjęcia wspólnego dialogu opartego na zaufaniu. Jak stwierdza Papież cnota miłości ma duży wpływ na relacje międzyludzkie i stosunek do całego stworzenia, dlatego zachęca on młodych do życia miłością, wzrastania i uczenia się jej. Na początku wskazuje, że najdoskonalszym nauczycielem miłości jest Jezus Chrystus i w Nim należy szukać natchnienia, życie ludzkie, które jawi się jako dar Bożej Miłości, ukierunkować tak by kochać jednocześnie Boga, drugiego człowieka, jak również siebie samego. Jezus na kartach Ewangelii wyjaśnia na czym ta miłość polega – jest to służba braciom, siostrom i całemu światu[22].

Ojciec Święty zapewnia młodzież, że Chrystus patrzy na nich z miłością i wychodzi im naprzeciw w ich doświadczeniach młodości. To spojrzenie pełne miłości wyraża ich osobowe dobro i potwierdza przez ofiarę odkupienia szczególną głębię Jego miłości, która całkowicie akceptuje ich człowieczeństwo, odkrywając zarówno ich ludzką słabość, jak i ludzką godność[23].

Na tym etapie młody chrześcijanin doznaje szczególnej radości, gdyż wie, że Jezus przyjmuje go takim, jakim jest.

Miłość jest więc najgłębszym i najpełniejszym wyrazem człowieczeństwa, czerpiąc zaś swoje źródło z Chrystusa, czyni zdolnym do przekraczania ludzkich słabości i egoizmu. Ludzka podmiotowość dzięki niej staje się niepowtarzalna przez metafizyczne piękno i bogactwo uczuć. Dlatego też Jan Paweł II zaznacza, że młodzi są wezwani, aby tego wyrazu miłości nie zafałszować, jej bogactwa nie zniszczyć, piękna zaś nie zeszpecić. Jeśli młodzi zaakceptują wezwanie do miłości pochodzące od samego Stwórcy, jeśli właściwie odczytają w głębi swoich sumień, że prostota i przejrzystość płynie z błogosławieństwa czystego serca, które daje szansę bycia z Bogiem (por. Mt 5,8), to miłość wpisana w projekt ich życia zrodzi im najpiękniejsze owoce[24].

Wyjątkową troską i szczerym pragnieniem Papieża jest, aby młodzi chcieli i jednocześnie uczyli się kierować w swoim życiu prawdziwą miłością. Chciałbym – stwierdza Jan Paweł II – aby wasze życie było zawsze przeniknięte tą wielką prawdą: Bóg jest miłością ( 1 J 4, 16). Ta prawda została nam objawiona bardziej aniżeli poprzez słowa, poprzez fakty. Prawda o miłości, która odnawia wnętrze człowieka i z drogi grzesznika i buntownika nawraca go na drogę dobrego i wiernego sługi. (por .Mt 25, 21). Tej rzeczywistości winniście stale dawać świadectwo, gdyż: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim (1J 4,16).(…) W ten sposób – bardziej czynem niż słowem będziecie świadczyć o tym, że Bóg jest miłością[25].

Chrześcijański obraz życia, jaki przedstawia młodym Papież, nie jest łatwy, lecz wymagający. Prawdziwe i rzeczywiste skutki, które towarzyszą tego rodzaju formie życia, takie jak sens ludzkiej egzystencji, szczęście i radość, wartość krzyża i cierpienia, pełnia człowieczeństwa, są wystarczającym argumentem dla młodych, by zafascynować się nauką Chrystusa i chociaż spróbować żyć według jej wskazań. Młodzi są w pełni świadomi mocy, jaką daje wiara, nadzieja i miłość, tej mocy która daje im zbawienie, przekraczające doczesną rzeczywistość i prowadzące do spotkania z Bogiem w wieczności.

Bardzo dobitnie wyraził to św. Paweł następującymi słowami: teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś zobaczymy twarzą w twarz. Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak jak i zostałem poznany. Tak więc trwają wiara ,nadzieja, miłość – te trzy: z nich zaś największa jest miłość (1 Kor 13, 12-13). Oczywistym jest więc, że młodzi powinni otworzyć się na cnoty teologalne. Tylko w taki sposób mają szansę odnalezienia i określenia się w dzisiejszym świecie, tak bardzo zróżnicowanym. Dzięki mocy Chrystusa mogą w sposób wartościowy kształtować swoją bogatą osobowość. To z kolei wymaga zrozumienia potrzeby pracy nad sobą przez rozwijanie cnót moralnych.

[1] Por. H.de Lubac, O naturze i łasce, Kraków 1986, s. 14 i 25.

[2] Por. R. Rogowski, Wiara a kultura, ComP 1 (1981) nr 4, s. 93-94.

[3] Por. LM 11.

[4] Por. KO 5; por. także KKK 1814-1816.

[5] Jan Paweł II, Jasnogórskie spotkanie młodzieży pozostanie źródłem nadziei – środowa audiencja, 21. 08. 1991, w: Młodzi z Ojcem Świętym, Częstochowa 1991, s. 98.

[6] Por. Jan Paweł II, Pielgrzymowanie w wierze. Msza św. Na rozpoczęcie XVI pieszej pielgrzymki do Loretto, Macerata 19.06.1993, OsRomPol 14 ( 1993) nr 10, s. 56.

[7] Por. Jan Paweł II, Maryja wzorem na drodze ku pełnej dojrzałości. Pożegnanie uczestników VI ŚDM, Częstochowa 15. 08. 1991, OsRomPol 12 (1991) nr 8, s. 31.

[8] Por. Jan Paweł II, Przemówienie do młodzieży w Poznaniu, 03 .06.1997, w: Jan Paweł II w Polsce. Przemówienia i homilie, Kraków 1997, s. 93-94.

[9] Por. A. Nowak , Psychologiczne aspekty nadziei, w: Nadzieja w postawie ludzkiej, dz. zb. pod red. W Słomki, Lublin 1992, s.82-83.

[10] Por. W. Słomka, Nadzieja chrześcijańska, w: Nadzieja w postawie ludzkiej, dz. cyt., s. 131.

[11] Por. KKK 1817-1818.

[12] Jan Paweł II, Jako apostołowie nowej ewangelizacji budujcie cywilizacje miłości. Spotkanie otwierające ŚDM w Buenos Aires, 11. 04. 1987, OsRomPol 8 (1987) nr 6, s. 27-28.

[13] Por. RH 15-16.

[14] Por. J. Nagórny, Szczegółowe zasady życia moralnego, w: Być chrześcijaninem dziś, dz. zb. pod red. S. Rosik, Lublin 1994, s. 327.

[15] Por. Jan Paweł II, Spotkanie z młodzieżą na Westerplatte – przemówienie, 12. 06. 1987, w: Jan Paweł II w Polsce. Przemówienia i homilie, dz. cyt., s. 643.

[16] LM 1.

[17] Por. Jan Paweł II, Pan jest blisko i daje się poznać w człowieku cierpiącym. Msza św. Dla środowisk uniwersyteckich Rzymu, Rzym 15. 12. 1992, OsRomPol 14 (1993) nr 2, s. 24.

[18] Por. Jan Paweł II, Przemówienie do młodzieży w Poznaniu, 03.06.1997, dz. cyt., s. 94.

[19] Por. T. Styczeń, Problem człowieka problemem miłości, w: Człowiek w poszukiwaniu zagubionej tożsamości, dz. zb. pod red. T. Styczeń Lublin 1987, s. 64-84.

[20] Por. K. Wojtyła, Miłość i odpowiedzialność, Lublin 1986, s. 105-108.

[21] Por. KKK 1822 i 1827.

[22] Por. Jan Paweł II, Eucharystia jest sakramentem siły przebicia, Spotkanie z młodzieżą przed siedzibą arcybiskupów krakowskich, przem. cyt., s. 24.

[23] Por. LM 7.

[24] Por. LM 10.

[25] Jan Paweł II, Jako apostołowie nowej ewangelizacji budujcie cywilizację miłości, przem. cyt., s. 28.