Interpretacja wyników badań
Większość ankietowanych pozytywnie odpowiadało na pytanie pierwsze, które brzmiało: Jeżeli uważasz, że Bóg istnieje, to jaką widzisz dla siebie rolę do spełnienia w życiu?
Jednak zdecydowana większość (13 osób) nie potrafiła odpowiedzieć na drugą część pytania (jaką widzisz dla siebie rolę do spełnienia w życiu?).
Odpowiedzi na powyższe pytanie można usystematyzować następująco (porównaj z wykresem nr 2):
- Bóg istnieje (5 osób),
- Wierzę w Boga i to mi wystarczy(4 osoby),
- Bóg istnieje i ma w stosunku do mnie jakieś plany (3 osoby),
- Wierzę w Boga, ale nie zastanawiałem się o swojej roli do spełnienia w życiu (1 osoba).
Dziewięćdziesiąt procent ankietowanych uważa, że Bóg jest tym, który dał życie i wyznaczył drogę, którą należy kroczyć, aby być szczęśliwym.
Bóg istnieje, dał mi życie, za które chcę mu podziękować. Staram się żyć godnie, przebaczać, znosić cierpienia, które spotykamy na drodze i zachowywać przykazania – pisze w ankiecie siedemnastoletnia Danuta.
Szesnastoletnia Olga pisze, że Bóg stanowi ważną rolę w moim życiu. Uważam, że to On jest dawcą życia i wszelkiego dobra. Wszystko, co nas w życiu spotyka, należy traktować z pokorą… .
Inna ankietowana – Dorota (17 lat) – uważa, że Bóg istnieje i ma dla mnie ściśle określoną rolę. Ja jednak nie wiem jaką, dlatego staram się żyć tak, aby u schyłku życia niczego nie żałować.
Natomiast szesnastoletni Piotr uważa, że Bóg istnieje i odgrywa w jego życiu znaczącą rolę. Wierzę, że Bóg powierzył mi ważną rolę w życiu, ale ja jeszcze nie odkryłem swojego powołania.
Kilku ankietowanych nie ma jeszcze jasno określonego celu życiowego. Szesnastoletnia Olga ma już zarys tego, czym chciałaby się zajmować w przyszłości, widząc w tym swego rodzaju powołanie życiowe dane od Boga. Uważam – pisze w ankiecie – że najbardziej odpowiedzialną pracą jest leczenie ludzi. Można im pomagać. Właśnie dlatego chciałabym w przyszłości pracować jako lekarz.
Wyżej wymienione odpowiedzi pokrywają się z treścią rozważań teoretycznych niniejszej pracy (porównaj: s. 5) gdzie napisano, że dokonuje się w tym okresie decydująca rozprawa miedzy własnym ja a otoczeniem, a także Bogiem.
Młodzież w okresie dorastania może tylko stopniowo ustalać swoje pojęcia religijne, przyswaja sobie najpierw fragmenty przekazywanych jej prawd i pojęć. Chodzi o właściwe pojmowanie Boga, religii. Następuje więc odrzucenie magicznej i autokratycznej religijności z poprzedniego okresu. Teraz chodzi o uduchowienie pojęć religijnych i całego stosunku do Boga.
Starsi ankietowani (18 lat) żyją maturą, ale równocześnie wybiegają myślami w przyszłość. Wybierają zawód, kierunek studiów; myślą o własnej rodzinie; widzi swoje miejsce w społeczności ludzi dorosłych. Interesują się i przeżywają problemy wielkiego świata, jak: wojna, głód, niesprawiedliwość społeczna, itp. Życiowo bliskie są im takie problemy, jak rodzina, małżeństwo, miłość, przyjaźń. Kończąc naukę w szkole średniej młodzież bardziej może rozeznać swoje zadanie w państwie, Kościele oraz rolę Kościoła w świecie.
Żadna z ankietowanych osób nie odpowiedziała na pytanie 2 postawione w ankiecie, które brzmiało: Jeżeli uważasz, że Boga nie ma, to jak widzisz swoje miejsce i rolę w życiu? Z powyższego wywnioskowałem, iż wszyscy ankietowani byli osobami wierzącymi w Boga.
Próbując przeanalizować pytanie dotyczące osoby (osób) do których zwracają się ankietowani, gdy mają problem egzystencjalny można zauważyć, że dużą rolę w życiu nastolatków odgrywają rodzice.
Zasady postępowania przyjmowane od dorosłych dla dziecka posiadały wartość bezwzględną, opartą na autorytecie rodziców.
Szesnastoletni Piotr pisze: Jeśli mam problem życiowy, to zawsze zwracam się o pomoc do rodziców. Są moim autorytetem. Wierzę, że chcą dla mnie jak najlepiej.
Okres dorastania można uznać za węzłowy punkt łączący dwa światy: dzieciństwo i dorosłość. Starsi ankietowani (18 lat) wskazują, że osoba znacząca w ich życiu to kolega lub koleżanka. Wiąże się to z tym, że młody człowiek przyjmował prawdy o religii, wierze bezkrytycznie. Obecnie sprawdza się ich słuszność.
Młody człowiek zwraca się ze swoimi problemami zazwyczaj do osób, z którymi może się identyfikować; którzy przeżywają (bądź przeżywali) podobny problem egzystencjalny. Są to zazwyczaj rówieśnicy, bądź starsi koledzy lub koleżanki.
Podobnie jest z autorytetem w życiu nastolatka. Autorytetem dla nastolatka są rodzice. Jednak w starszym wieku (18 – 19 lat) autorytet rodziców zostaje nieco osłabiony i podważany.
Autorytet rodziców zostaje zachwiany. Młody człowiek uważa, że rodzice nie są obiektywni w stosunku do ich problemów i często bagatelizują owe problemy. Podejście rodziców do problemu dziecka typu:
„Żeby tylko takie problemy były na świecie” stwarza barierę, którą rodzice mają z czasem trudniej pokonać.
Osiemnastoletni Artur napisał w ankiecie – rodzice mnie nie rozumieją. Czasem wydaje mi się, że są w stosunku do mnie zupełnie obcymi ludźmi. Lepiej potrafię dogadać się ze swoją dziewczyną, niż z własną matką.
Młody człowiek – jak w przypadku Artura – dochodzi do takiego przekonania, że rodzice są staroświeccy. Oczywiście nastolatek nie neguje tego, że jego rodzice też byli w wieku huśtawki emocjonalnej (charakterystycznej dla okresu dorastania i poszukiwania własnej tożsamości) jednak uważa, że był to zupełnie inny świat; inny rodzaj zachowania i postępowania.
Osiemnastoletnia Anna pisze w ankiecie: Gdy mam jakiś problem to najczęściej zwracam się do kogoś aby pomógł mi w jego rozwiązaniu. Najczęściej jest to osoba dobrze mi znana taka, która nie zawiedzie mojego zaufania. Każdy problem ma więcej niż jedno rozwiązanie. Należy wybrać to najlepsze. Dlatego wskazówki innych ludzi są tak pomocne. Inna ankietowana, siedemnastoletnia Danuta, pisze: Zwracam się o pomoc do najbliższych osób. Słucham zdania drugiej osoby, rozważam to z własnego punktu widzenia. Często proszę o pomoc Boga podczas modlitwy.
Dla 90 % ankietowanych wiara pomaga w zrozumieniu otaczającego nas świata, zaś dla 65 % ankietowanych wiara razem z rozumem daje szerszy obraz rzeczywistości.
Jak wskazano w części teoretycznej niniejszej pracy, że skoro zarówno światło wiary jak i światło rozumu pochodzą od Boga, to nie mogą sobie wzajemnie zaprzeczać. Wiara zatem nie lęka się rozumu, ale szuka jego pomocy i pokłada w nim ufność[1].
Według szesnastoletniego Piotra nie wszystko można poznać za pomocą zmysłów. Na przykład nie zobaczymy uczuć drugiego człowieka.
Inna badana, siedemnastoletnia Teresa uważa, że nie należy interpretować otaczającego nas świata jedynie za pomocą zmysłów. Równie ważna – jak wzrok czy słuch – jest zdolność myślenia i wolna wola.
Zdaniem Danuty (17 lat) nie wszystko jesteśmy w stanie zobaczyć gołym okiem i poznać za pomocą rozumu. Uważam, że powinniśmy dowiadywać się coraz więcej o otaczającym nas świecie. Słowa: sięgaj tam, gdzie wzrok nie sięga, zachęcają do wytrwałego wysiłku mającego na celu optymalne poznanie świata z każdej strony. Jednak poznanie to powinno iść w parze z poznaniem religijnym (wiara), ponieważ daje szerszy obraz rzeczywistości.
W pytaniu 7 ankiety postawiono pytanie: Co stawiasz w życiu na pierwszym miejscu?
Odpowiedzi były zróżnicowane. Można sklasyfikować je w następujące kategorie (porównaj: wykres 5):
- Znalezienie dobrej pracy i dorobienie się dużych pieniędzy – 85 %,
- Osiągnięcie wyznaczonego sobie celu – 70 % ankietowanych,
- Zdobycie wykształcenia – 65 %,
- Postępowanie tak, aby osiągnąć satysfakcję duchową – 10 %.
Inne odpowiedzi charakteryzowały się tym, iż chodziło w nich o podobną sytuację życiową.
Ankietowana Dorota odpowiedziała, że chciałaby wytrwać w obecnym związku przez całe życie.
Danuta pisze, iż chciałaby mieć dobrego męża; zdrowie – które jest najważniejsze oraz dobrą pracę.
Ostatnie pytanie ankiety brzmiało: Czy uważasz, że sam rozum wystarczy do rozwiązania problemów stawianych przez życie?
Odpowiedzi, podobnie jak w innych pytaniach, były zróżnicowane. Zdaniem Teresy (17 l.) tak. Z reguły wszystko, co dzieje się wokoło daje się wytłumaczyć naukowo. Rozwiązywaniu problemów towarzyszy proces chemiczny nazywany przez nas myśleniem. W sytuacjach stresowych proces ten nasila się, podpowiadając nam rozwiązanie, które w innych sytuacjach nie przyszłoby nam do głowy. Niewiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Jednak one istnieją – wtedy może nam pomóc właśnie wiara.
Oprócz wyczerpującej odpowiedzi na pytanie zauważyć można, że – co pokrywa się z teorią niniejszej pracy[2] – Teresa jest dziewczyną, którą fascynuje nauka i jej tłumaczenie rzeczywistości.
Danuta pisze: Na pewno odgrywa on ważną rolę. Głównie od naszego rozumowania zależy nasze postępowanie. Jeżeli ja podejmuję jakąś decyzję czy to sama, czy radzę się rodziców, bądź chłopaka, to owe zdanie kierowane jest rozumem. Dlatego też uważam, że sam rozum wystarczy do rozwiązywania problemów stawianych przez życie.
Inny ankietowany (Piotr) jest innego zdania niż Danuta. W odpowiedzi na pytanie pisze: Byłem świadkiem cudownego uzdrowienia człowieka. Jest to zjawisko, które za pomocą rozumu nie da się do końca wytłumaczyć. Uważam, że sam rozum nie wystarczy do rozwiązania problemów. Lepiej je rozwiążemy, gdy posłużymy się dobrymi radami z Biblii.
Podobnego zdania jest szesnastoletnia Olga: Wielu ludzi jest impulsywnych i działa pod presją chwili, podejmują decyzje, nad którymi nie zastanawiają się. Takie postępowanie nie zawsze jest dobre. Robienie czegoś bez zastanowienia nie ma sensu. Można bowiem wiele stracić. Jeżeli Bóg dał nam rozum, abyśmy byli wolni i sami dokonywali dobrych wyborów, to dlaczego mamy z niego nie korzystać?
[1] porównaj: s. 33
[2] porównaj: s. 8 – 9
Robią katecheci wodę z mózgów młodym ludziom