praca magisterska z ambicjami politologicznymi
Tylko tworząc przyszłość tworzy się lub odtwarza sens, który nawet jeśli istniał w przeszłości, uległ zatarciu. „To przekonanie, konstytutywne dla wszelkich ideologii, nadaje im orientację czasową przeciwną tej, która jest właściwa religiom, i rodzi między tymi dwoma typami wierzeń trwałą wrogość o natężeniu zależnym każdorazowo od stopnia przywiązania danej religii do przeszłości i od woli danej ideologii zerwania nawet z teraźniejszością, będącą zawsze pod wieloma względami przedłużeniem przeszłości.”[1]
Gdy chrześcijaństwo, a zwłaszcza katolicyzm zderza się z komunizmem, konflikt ten przybiera postać skrajną. Najbardziej doskonały wyraz poczucia ciągłości historycznej, szacunku dla tradycji, postawy kultowej wobec przeszłości świętej, ogarniającej bez trudu całą przeszłość – katolicyzm jest w kulturze europejskiej, którą przenika od prawie dwóch tysiącleci, wzorem wierzenia religijnego. Komunizm, zwrócony według własnych oświadczeń ku przyszłości, której podporządkowuje teraźniejszość, przygotowując rewolucję, po której spodziewa się wprowadzenia człowieka w nowy świat społeczny, gdzie dziedzictwo przeszłości straci wszelką wartość, twierdząc, że jest w stanie odmienić życie – jest z kolei przykładowym wcieleniem wierzenia ideologicznego. Jednak, przez odwrócenie paradoksalne, tylko z pozoru, katolicyzm funkcjonuje nie tylko jako religia, ale również jako reakcyjna ideologia, podczas gdy radykalny komunizm, pozostawiając ideologię hiperpostępową, nabiera cech mesjanicznej religii.
„Te graniczne tendencje, które proponują wykluczające się rozwiązania tych samych problemów i których licytacja sprawia, że integryzm staje się coraz czarniejszy, a radykalizm coraz czerwieńszy, odradzają się stale w ramach właściwych sobie wierzeń, pchając ich konfrontację w kierunku niszczycielskiej przemocy.”[2]
Katolicyzm i komunizm jako organizacje mogą oczywiście zawierać kompromisy, zwłaszcza w sytuacji, gdy jeden nie może podporządkować sobie ani pozbyć się drugiego. Ale takie kompromisy nie mają żadnej trwałości historycznej. Są tylko wyrazem przejściowego stosunku sił i nie potrafią zgasić konfliktu, który będzie chyba trwał tak długo, jak ci którzy go popierają.
[1] Krzysztof Pomian, Kryzys przyszłości, w: Rozmowy w Castel Gandolfo, O kryzysie, Res Publica, Warszawa 1990r., s.112.
[2] Krzysztof Pomian, Kryzys przyszłości, w: Rozmowy w Castel Gandolfo, O kryzysie, Res Publica, Warszawa 1990r., s.114.