Idea, że człowiek jest współtwórcą i współpartnerem Boga w dziele stworzenia jest obecna w wielu religiach i filozofiach, zwłaszcza tych, które wywodzą się z tradycji abrahamicznych (judaizmu, chrześcijaństwa, islamu).
W judaizmie i chrześcijaństwie, Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, nadając mu wolną wolę i umiejętność podejmowania decyzji. Człowiek ma zdolność do myślenia i tworzenia, co oznacza, że jest on współtwórcą w dziele stworzenia, jako że ma zdolność do wykorzystania natury i innych zasobów do tworzenia rzeczy. W tym sensie człowiek może współpracować z Bogiem w tworzeniu nowych rzeczy, które przyczyniają się do rozwoju i postępu ludzkości.
W islamie również istnieje podobne przekonanie, że człowiek jest partnerem Boga w dziele stworzenia. W Koranie, Bóg ustanawia człowieka jako swego namiestnika na ziemi i daje mu moc nad zwierzętami i przyrodą. Człowiek jest odpowiedzialny za ochronę i zachowanie świata, co oznacza, że jest on współtwórcą w dziele stworzenia.
W filozofii również można znaleźć idee, że człowiek jest współtwórcą i współpartnerem Boga w dziele stworzenia. Wiele filozofów uznaje, że człowiek ma wolność wyboru i zdolność do myślenia i kreowania, co oznacza, że ma on zdolność do tworzenia rzeczy i zmiany świata. W ten sposób człowiek staje się współpracownikiem Boga, tworząc nowe rzeczy i przyczyniając się do rozwoju i postępu ludzkości.
Idee, że człowiek jest współtwórcą i współpartnerem Boga w dziele stworzenia są obecne w wielu religiach i filozofiach. Przekonanie, że człowiek ma wolność wyboru i umiejętność tworzenia, sprawia, że jest on zdolny do współpracy z Bogiem i do tworzenia nowych rzeczy, które przyczyniają się do rozwoju i postępu ludzkości.
Jako istota rozumna, czująca, przeżywająca, ze swej natury dobra, może uruchamiać boską energię, wszechobecną w świecie i w nim samym. Jest to jego zadanie. Dlatego też nie jest on uzdrawiany, zbawiany i uszczęśliwiany przez Boga, lecz po prostu uruchamia moce, które tkwią w nim. On sam siebie uzdrawia, zbawia i uszczęśliwia. Do jego zadań należy poszukiwanie metod i sposobów samouszczęśliwiania. A droga do tego wiedzie przez uwalnianie się od wszystkiego, co czyni człowieka nieszczęśliwym, przede wszystkim od napięć i konfliktów, od presji zewnętrznej i przemocy. Człowiek winien przeżywać swoją wolność i czuć się wolnym, a nie tylko wiedzieć, że jest wolnym.[1]
Najważniejsze to używać w pracach magisterskich z teologii słów wzniosłych – wtedy promotor i recenzenci łykną wszystko. Człowiek jest współpartnerem boga – brzmi super, piątka murowana. Że to nic nie znaczy – to nieważne – przecież wszystkie religie się na tym opierają. Ktoś kiedyś widział boga? Nikt nie widział, więc o co chodzi? Wszystko można ludziom wcisnąć.
A więc – im bardziej górnolotnie i poetycko tym lepiej. Teologia będzie kiedyś wykładana razem z poezją.
Życzymy Wam udanego pisania pracy magisterskiej!
[1] Za: Leon Dyczewski, Kultura polska w procesie przemian, Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 1995 r., s.188.