Dawni klasycy nazywali teologię „królową nauk”, ponieważ panowała ona nad wszystkimi innymi dziedzinami nauki. Teologia nadal tak jest, albo w swojej obecności, albo w swojej nieobecności. Obecność lub brak boskości ma ogromne konsekwencje dla każdej dziedziny nauki: Czy jesteśmy zwierzętami, czy czymś nieco innym? Czy reguły matematyczne działają z powodu przypadkowego kształtu przestrzeni i czasu, czy dlatego, że Bóg jest istotą uporządkowaną, której wszechświat odzwierciedla jego charakter? Czy człowiek, który umiera za swoją wiarę, jest bohaterem czy głupcem?
Szkoły publiczne, które mają za zadanie nauczanie dzieci wielu różnych wyznań, muszą głosić neutralność. Nie zajmujemy się sprawami wiary – tłumaczą nauczyciele. Jesteśmy neutralni.
Pomyśl o tym przez chwilę. Argumentowanie za obecnością Boga jest ogólnie uważane za „stronnicze”. Zakładanie Jego nieobecności jest zwykle nazywane „neutralnym”. A jednak oba te stwierdzenia są wyznaniami wiary; oba zabarwiają podejście nauczyciela do każdego przedmiotu ; oba zawierają podstawowe założenie dotyczące natury mężczyzn i kobiet.
Nazywanie tego neutralnością jest intelektualnie nieuczciwe.
Edukacja nie może być neutralna, jeśli chodzi o wiarę: jest albo wspierająca, albo niszcząca. Tematem edukacji jest ludzkość, jej osiągnięcia, odkrycia, jej brutalne traktowanie własnego gatunku, jej gotowość do ponoszenia ofiar z siebie. Nie można uczyć się – lub uczyć – o człowieczeństwie, nie myśląc o Bogu.
Weźmy za przykład biologię. Ssaki charakteryzują się, między innymi, skłonnością do opiekowania się i chronienia swoich młodych. Czy matki kochają swoje dzieci z powodu czystego biologicznego imperatywu? Jeśli tak, to dlaczego tak ciężko traktujemy ojców, którzy zaniedbują swoje dzieci? Rzadko który samiec ssaka poświęca wiele uwagi swoim młodym. Czy ojcowie kochają swoje dzieci z powodu chęci zachowania własnego materiału genetycznego, czy dlatego, że ojcowie odzwierciedlają charakter Boga Ojca? Jak ojciec powinien traktować niepełnosprawne dziecko? Dlaczego?
Nie winimy szkół publicznych za unikanie tego typu pytań. W większości przypadków jest to jedyna strategia, jaką mogą przyjąć.
Jednak takie oddzielenie wiary religijnej od edukacji daje niepełne wykształcenie. Nie twierdzimy, że religia powinna być „przywrócona” do szkół publicznych. Chcemy tylko uczciwości: edukacja, która nie uwzględnia wiary, jest co najmniej niekompletna.
Ponieważ sam uczysz swoje dziecko, możesz naprawić tę sytuację. Nie ignoruj nauczania (w minimalnym zakresie) faktów dotyczących głównych religii świata. Staraj się odnieść naukę dziecka do swojej własnej wiary, do swojego dziedzictwa religijnego.
Twoje dziecko prawdopodobnie zacznie zadawać trudne pytania na etapie logicznym (na co warto czekać): Dlaczego doszło do wypraw krzyżowych? Czy nie jest źle próbować zmieniać religię ludzi za pomocą środków przymusu? A co z metodami pokojowymi? Czy papież niesłusznie obłożył całą Anglię interdyktem? Dlaczego średniowieczny uczony ryzykowałby ekskomunikę? Dlaczego Newton wierzył w Boga? A co z tym ojcem i jego niepełnosprawnym dzieckiem?
Uczeń na poziomie podstawowym nie będzie myślał na tym poziomie, więc przez kilka lat możesz się zrelaksować. Teraz jednak nadszedł czas, by zrozumieć podstawy wierzeń, które ukształtowały zarówno historię, jak i naukę. Wyjaśnij islam, buddyzm, hinduizm i kult przodków. Omów elementy chrześcijaństwa i judaizmu. Naucz o Wyjściu, podboju, wygnaniu i narodzinach Chrystusa wraz z historią starożytną. Pokaż, jak te światowe religie zderzały się ze sobą – dlaczego na przykład Anglicy rządzący Indiami byli tak zbulwersowani suttee (paleniem wdów), podczas gdy Hindusi uważali to za czyn honorowy. Nie bój się purytańskiej i dysydenckiej przeszłości Ameryki. I nie wpadnij w „pułapkę Święta Dziękczynienia”.
Jeśli nie zrobisz tego teraz, twoje dziecko osiągnie etap logiki źle wyposażony – nie będzie w stanie w pełni zrozumieć wydarzeń historycznych i tego, dlaczego rozwinęły się one w obecny sposób. Religia odgrywa ważną rolę w kształtowaniu każdej kultury. Z tego powodu konieczne jest, by w dalszej edukacji dziecka uwzględnić to, jak religia wpłynęła na sztukę, muzykę, literaturę, naukę i samą historię.
Wierzymy, że o roli religii w kulturze zarówno dawnej, jak i obecnej, najlepiej nauczają rodzice, kierując się siłą własnej wiary. Ja (Susan) nie chcę, żeby mój sześciolatek był uczony religii w szkole. To moje zadanie. Moim obowiązkiem jest nauczenie moich dzieci, w co wierzę, dlaczego wierzę i dlaczego to ma znaczenie.